Wielu przedsiębiorców traktuje BDO jak kolejny wymysł biurokracji, który ich nie dotyczy, a potem z zaskoczeniem odbiera pismo o wszczęciu postępowania i decyzji o karze. Tymczasem brak wpisu do Bazy Danych o Odpadach może kosztować od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. W ustawie figuruje co prawda straszak w postaci miliona złotych, ale w praktyce takie kwoty trafiają się głównie dużym zakładom, które świadomie i długotrwale ignorują przepisy. Mniejszy biznes dostaje kary proporcjonalne do skali, jednak i tak potrafią one boleśnie uderzyć w budżet. Jak więc uniknąć problemów? Przede wszystkim trzeba wiedzieć, czy w ogóle mamy obowiązek wpisu. Jeśli prowadzisz warsztat, sklep internetowy, firmę usługową generującą odpady lub wprowadzasz produkty w opakowaniach, to prawdopodobnie odpowiedź brzmi: tak. Sam wpis można zrobić online poprzez platformę BDO, ale warto pamiętać, że to dopiero początek. System wymaga corocznego raportowania do 15 marca, a w przypadku zmian w działalności – bieżącej aktualizacji danych. Najczęstszy błąd to założenie, że „jak już się wpisałem, to mam spokój”. Niestety, brak raportu jest traktowany tak samo poważnie jak brak wpisu, a w dodatku kara może być nałożona osobno za każde naruszenie. W praktyce najbezpieczniejszym podejściem jest wdrożenie procedury – choćby w formie prostego przypomnienia w kalendarzu lub powierzenie tematu księgowej, ale po upewnieniu się, że faktycznie zajmuje się BDO. Lepiej też nie czekać do ostatniej chwili – system BDO w terminach raportowych lubi działać wolniej, a awarie nie są argumentem dla urzędnika. Jeśli chcesz mieć całkowity spokój, możesz też zlecić obsługę zewnętrznej firmie – koszt jest niewielki w porównaniu z potencjalnymi stratami. Ostatecznie chodzi o to, by kontrola, która pojawi się w firmie, nie była początkiem kosztownego problemu, a jedynie formalnością do odhaczenia.
