Od jakiegoś czasu w internecie przewija się straszak: „Za brak wpisu w BDO grozi nawet milion złotych kary”. Brzmi jak absurd albo kolejny clickbait, ale faktycznie w ustawie o odpadach taki zapis istnieje. Problem w tym, że mało kto rozumie, w jakich sytuacjach faktycznie można dostać taki cios od państwa. W praktyce BDO, czyli Baza Danych o Odpadach, to rejestr, do którego muszą wpisać się firmy mające do czynienia z wytwarzaniem, przetwarzaniem lub wprowadzaniem na rynek produktów powodujących powstawanie odpadów. I mówimy tu nie tylko o dużych zakładach przemysłowych – często są to małe warsztaty, sklepy internetowe, importerzy czy producenci, którzy nawet nie mają świadomości, że powinni figurować w rejestrze.
Skąd w ogóle wziął się ten milion w przepisach? Ustawa przewiduje, że za poważne naruszenia, takie jak prowadzenie działalności wymagającej wpisu bez tego wpisu, brak sprawozdawczości czy utrudnianie kontroli, inspektor może nałożyć karę od kilku tysięcy złotych do maksymalnie miliona. Ten górny limit jest jednak zarezerwowany dla naprawdę dużych podmiotów, które notorycznie i z premedytacją łamią przepisy. Małe firmy dostają kary znacznie niższe, ale nadal bolesne – od 5 000 do 50 000 zł, a wcale nie brakuje przypadków, gdzie taka kara potrafi zachwiać płynnością finansową przedsiębiorcy.
Najczęstszy mit? Że BDO dotyczy tylko wielkich firm i że nikt się nie dowie, jeśli nie złożymy wniosku. To błąd – urzędy mają dziś narzędzia do porównywania danych z CEIDG, KRS czy nawet platform sprzedażowych. Kolejny mit, że „księgowa się tym zajmie” – księgowe nie chcą oraz często nie potrafią posługiwać się systemem – lepiej zlecić to profesjonalistom. Obowiązek ciąży na przedsiębiorcy i to on odpowiada przed inspekcją. No i jeszcze przekonanie, że wpis można zrobić w dowolnym momencie – przepisy mówią jasno: trzeba być wpisanym od dnia rozpoczęcia działalności, jeśli ta podlega rejestrowi.
Żeby zobaczyć, jak to działa w praktyce – warsztat samochodowy bez wpisu, kontrola IOŚ, kara 15 000 zł. Sklep internetowy sprzedający elektronikę w opakowaniach – kara 20 000 zł. Duża firma przetwarzająca odpady, która ignorowała wezwania – pół miliona kary. Te liczby pokazują, że nawet jeśli milion jest dla większości przedsiębiorców mało realny, to kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy jest jak najbardziej możliwe.
Podsumowując – kara miliona złotych to bardziej straszak niż codzienność, ale BDO to nie jest temat, który można zignorować. Lepiej poświęcić godzinę na sprawdzenie, czy musisz być w rejestrze, niż później negocjować z inspektorem, który w ręku ma bloczek z karami. Jeśli nie masz pewności, czy obowiązek Cię dotyczy, możesz to zweryfikować bezpłatnie – wystarczy telefon 665 067 269 lub wypełnienie formularza na stronie. W razie czego wpis i formalności można załatwić od ręki, zanim w drzwiach pojawi się kontrola.